Patrycja ponownie przeliczała pieniądze
które miała w skarbonce. Idealnie na bilet i jakiś hotel. Spojrzała na walizkę
po czym rozejrzała się po pokoju. Wszystkie półki były puste. Na ścianie nie
widniał ani jeden plakat. Pomieszczenie wyglądało tak, jakby przeszło tamtędy tornado i zabrało wszystko
co było po drodze. Spojrzała na zegarek wskazywał godzinę 15.32. O 16.00 wracał
jej ojciec. Wypadałoby się pośpieszyć...Szybko wstała z łóżka, wzięła walizkę
oraz pieniądze, po czym wyszła z pokoju. Odruchowo zerknęła na komodę, która
stała w przedpokoju. Było na niej tylko zdjęcie, jej starszego brata. Wzięła je
do ręki i schowała w kieszeni płaszcza. Po raz ostatni rzuciła krótkie
spojrzenie na salon oraz kuchnię i szybkim krokiem opuściła mieszkanie.
~*~
Ulice Warszawy jak zawsze były
zatłoczone. Ludzie wracali z pracy, bądź dopiero do niej jechali. Wszyscy
gdzieś się śpieszyli. Tylko nie ona. Ona, szła powoli rozkoszując się pięknem
tego miasta. Pięknem którego nigdy wcześniej nie zauważała. Pięknem którego
nigdy więcej nie zobaczy...
Stojąc przed kasą biletową próbowała uspokoić miliony
myśli, które tłoczyły się w jej głowie. Drżącymi rękami odebrała swój bilet.
Chciała już znaleźć się w samolocie. Mieć to wszystko za sobą. Po prostu
wynieść się daleko i nigdy się tu nie znaleźć. Jeszcze parę lat temu,
powiedziałaby że uciekanie od problemów jest żałosne. To dziwne jak ludzie
potrafią się zmieniać. Kiedy wsiadła do samolotu, odetchnęła z ulgą…poczuła się
wolna. W końcu wolna
_________________
No i jest prolog! :D Krótki, ale mam nadzieję że zachęci was do czytania tego opowiadania. Nie jestem zbyt dobra w pisaniu, ale kocham to i postanowiłam podzielić się moją..ehm..twórczością. :D Ważna jest dla mnie zasada : Przeczytałeś - zostaw po sobie ślad! Liczę na jakieś uwagi, porady i w szczególności krytykę. ^^
Do pierwszego rozdziału!
podoba mi się ;3
OdpowiedzUsuńmam maleńkie zastrzeżenia ale to na priv o nich pogadamy :)
Fajny :) Czekam na ciąg dalszy :)
OdpowiedzUsuń